Meldrow

Maguire

Tu jest centrum wioski. Na samym środku znajduje się fontanna.

Gość

Gdy tylko zaświtało pojawiłem się w centrum wioski. Schowałem się za wozem z sianem stojącym nieopodal i zacząłem wypatrywać kogo przyśle dowódca.

Maguire

Dowódca tstał po przeciwnej stronie fontanny.
- Test jest prosty. Widzisz tego grubasa? Wskazał na kolesia stojącego pod ścianą budynku po prawej stronie.
- Śledź go. Zaraz zlecą się tu inni ludzie. Ja i moi kumple będziemy obserwować czy go nikt nie śledzi. Masz do niego dojść i odebrać przesyłkę którą ma w ręce. Jasne?!

Gość

-Oczywiście!
Kiedy dowódca się oddalił zacząłem zpod mojego kaptura wpatrywać się w kolesia i czekać kiedy ruszy.
-No to będzie zabawa.- powiedziałem w myślach.

Maguire

10 min. później ludzie zaczęli wychodzić z domów do codziennych zajęć. Nagle koleś nerwowo się poruszył. Zaczął biec w stronę budynku głównego, stojącego na końcu placu. Zaczął się rozglądać i w końcu ruszył na tyły budynku.

Gość

Rozglądnąłem się czy nikt nie patrzy i ruszyłem w strone kolesia. Starałem się jak najbardziej wtopić sie w tłum. Dotarłem do miejsca gdzie znikną koleś

Maguire

Doszedłeś to owego miejsca. Jednak.. gdzie jest koleś? Ty wiesz bo go słyszysz. Stoi za tobą i niesfornie próbuje się skradać z łopatą w twoją stronę. Wziął zamach i...

Gość

Odskoczyłem jednocześnie próbując złapać łopatę
-Cholera, jak koleś mógł sie skapnąć ze za nim ide.

Maguire

Koleś powiedział niskim głosem grubasa.
-Ano mogłem.
Wyciągnął nóż i lewą ręką próbował cię udźgać.

Gość

Odskoczyłem w bok prubując złapać gościa za nadgarstek by wykręcić mu ręke i wyjąć z niej nuż.

Maguire

Udało się. Złapałeś i wykręciłeś ręke.
- No dalej. Zabijaj! Moi kumple się o tym dowiedzą! Zobaczą że nie mamnie na cotygodniowym spotkaniu w karczmie o zmierzchu by planować napady! Oj tego raczej nie powinienem mówić.

Gość

-Owszem, tego raczej nie powinieneś mówić. Nie mam zamiaru cie zabić chociaż chętnie bym to zrobił. Ale zanim cię wypuszczę powiedz mi najpierw kolego co trzymasz w ręce- mówiąc to przyparłem gościa do muru celem wywarcia na niego większej presji. Zainteresowało mnie to co mówił o tajnych spotkaniach. W przyszłości na pewno to sprawdzę.
(Pytanie do MG: Czy ten nuż potem wejdzie w skład mojego EQ?)

Maguire

-He he. Nic ciekawego...
Odpowiedział trochę zdenerwowany.
(To zależy. Musiałbyś napisać że zabierasz jego rzeczy. Później zapisujesz zdobyte przedmioty do ekwipunku w KP.)

Gość

-Pokarz mi to, prosze.
Rzekłem ironicznie.

Maguire

-Ehh mmmmoooże jjjjednak nnnnie?
Cały się telepał.