Meldrow

LordMarcinikx

Miejsce spotkań szlachetnie urodzonych i mieszczan. Każdy przychodzi tutaj by się napić i posłuchać opowieści dzielnych wojowników.
-Może i ty chcesz się przysiąść.

Piwo - 5 SZ
Dziczyzna - 10 SZ
Woda - 3 SZ
Rum - 6 SZ
Ziemniaki - 5 SZ

Gość

Po wejściu do miasta od razu skierowałem się do gospody.Gdy wszedłem do środka zacząłem się rozglądać po lokalu.Pełno tu było odpoczywających krasnolódów.Przysiadłem się do jednego z nich i powiedziałem:
-Witaj bracie!Nie masz może jakiejś pracy dla mnie?

Maguire

- Jakaś praca zawsze się znajdzie. Jestem Gunbaf, a ty pewnie jesteś tu nowy. Ja pracuję jako handlaż bronią, a ty szukasz zatrudnienia. Opowiedz mi o sobie. Jesteś obywatelem tego miasta?

Gość

-Właśnie stąd pochodzę.Nazywam się Barnoth.
Opowiedziałem handlarzowi i czekałem na jego reakcję.

Maguire

Handlaż zamyślił się po czym powiedział.
- No cuż, możesz dla mnie pracować jako chłopak na posyłki. Jednak najpierw musisz być obywatelem tego miasta. Idź do króla po obywatelstwo. I jeszcze jedno. NIe mogę powieżać tej roboty byle komu. Tu w mieście spotkasz kilku wpływowych ludzi. Zagadaj do nich a oni dadzą ci list polecający. Przynieś mi 3 takie listy. Porada: dź do lekarza, karczmarza i kowala.

Gość

-Wrócę tu z obywatelstwem i tymi listami.
Odpowiedziałem handlarzowi,po czym wyszedłem z karczmy i wolnym krokiem ruszyłem w stronę twierdzy.

Gość

- Masz dla mnie jakieś zadanie? I przy okazji jedno piwo

Oddano: 5 SZ

Maguire

Karczmarz dał si kufel napełniony piwem.
-Praca? Coś ostatnio wszyscy chcą pracować. Hahaha! Zaśmiał się wesoło.
-To zależy kim byś chciał być. Pracować możesz także na farmach, polach tytoniu i pszenicy. Do wyboru.

Gość

- A gdzie mogę najwięcej zarobić? No wiesz, trzeba kupić jakąś broń.

Maguire

-Broń powiadasz... Zamyślił się.
-Najpierw udaj się do króla po obywatelstwo i może zgłoś się na woja?

Gość

Po wejściu do miasta, pojawiła się w mej głowie myśl, by szybko znaleźć karczmę, gdyż pysk mam suchy. Szukałem tak więc przez pewien czas karczmy, aż wreszcie znalazłem budynek. Otworzyłem drzwi, i znalazłem się w karczmie. Szybkim krokiem, podszedłem do karczmarza.

-Witajcie, karczmarzu. Prosiłbym piwo... I pytanie za razem mam. Jakąś pracę, mogę tu od ciebie dostać?-powiedziałem.

Maguire

-Hohoho! Znowu praca? Wszyscy chcą pracować, to ci! Możesz mi pomóc? Wciąż czekam na dostawę. 5 skrzyć z tytoniem. Dawno nie paliłem, a klięci tęz czekać nie mogą. Cużem pocznę bez tytoniu? Na pola musisz się udać a sowicie cię wynagrodzę. Masz piwo.

Gość

-Nudne trochę te zadanie...-Mówię lekko ze smutkiem.- A będę musiał płacić za te skrzynie? No bo wiesz... Mam marne 5 sztuk złota...-Mówię, dając karczmarzowi sakiewkę, z 5 sztukami złota.

Maguire

-Hoho! Chcesz ciekawe zadanie? Wyglądasz mi na krzepkiego chłopa! A tak nawiasem. To zadanie jest ciekawsze niżli ty myślisz!

Gość

-Załóżmy że ci wieżę...-Mówię popijając piwo.- Może i jestem krzepki... Więc dobrze. Skoro zadanie ma być ciekawe, przyjmuję je.